Hej! W zeszłym tygodniu nie dodałam żadnego postu, ale po prostu nie miałam pomysłu na dalszą część. W święta postaram się pisać częściej, ponieważ mam wtedy większy dostęp do komputera. Postanowiłam, że akcja jednak przeniesie się kilkanaście lat później. Dodaję tutaj jednego z moich ulubionych gifów i przechodzę do opowiadania ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziała na łóżku czytając jakąś książkę. Lektura wchłonęła ją tak bardzo, że nie widziała nic poza zdaniami na kartce i obrazowi wytworzonemu przez własną wyobraźnię. Jej piwne oczy podążały za literami w książce. W końcu miała tylko to. Znajomi ze szkoły nie darzyli jej sympatią, wręcz przeciwnie ośmieszali ją jak tylko zrobiła coś źle. Wiedziała, że książki jej nie skrzywdzą, ale nie chciała też zostać sama, więc choćby na siłę próbowała zdobyć czyjąś sympatię. Jednak kiedy jej się to udawało po jakimś czasie kolejna osoba zaczęła być przeciwko niej. Tylko jej kolega z dzieciństwa darzył ją sympatią, której była pewna, że się nie zmieni. W końcu co się dziwić? Naraziła swoją reputację broniąc go przed obelgami dzieci z podwórka. Mieli wtedy z osiem lat. Chłopacy grali w piłkę nożną, Loki siedział na ławce, a dziewczyny razem z Marą kibicowały drużynie swoich kolegów. W pewnym momencie jeden z chłopaków skręcił kostkę, więc musieli wziąć do swojej drużyny Lokiego. Kiedy ten próbował kopnąć piłkę trafił w powietrze i przewalił się do tyłu, a przeciwnicy zdobyli punkt. Gdy chłopiec podniósł się z boiska wszyscy zaczęli na niego krzyczeć, że to przez niego przegrywają. Potem jeden z chłopców zbliżył się do Lokiego, by zadać mu potężny cios Mara podbiegła i odciągnęła przyjaciela w bok.
- Zostaw go Michael! – krzyknęła do zdziwionego chłopaka – Nie masz prawa robić mu krzywdy! Nie kiedy ja tu jestem!
- Jest ofermą! Nie zniżaj się do jego poziomu, bo nie będziesz dobrze traktowana – odpowiedział z grozą w głosie.
- Wolę zniżyć się do jego poziomu niż twojego. – uśmiechnęła się złowieszczo i ciągnęła dalej – A wybacz zapomniałam, że ty nie masz poziomu.
- Nie zgrywaj super bohaterki. Jesteś słaba tak jak on. Ze sportem idzie ci tak samo, a nawet gorzej Czarodziejko. - Nie o sporcie tutaj mowa. Chodź Loki, z idiotami nie ma co rozmawiać - powiedziała i złapała czarnowłosego chłopca za rękę.
- Naszego Cwaniaczka musi chronić d z i e w c z y n a – powiedział Michael z naciskiem. Loki wyrwał się z ucisku dłoni Mary, zamachał się i uderzył z wielką siłą w twarz przeciwnika.
- Loki! – krzyknęła i pociągnęła go w stronę wyjścia, kiedy inni rzucili się by opatrzeć rannego chłopca. Loki spojrzał jeszcze w tamtą stronę i uśmiechnął się szyderczo widząc złowrogie spojrzenia kolegów. Po chwili poczuł jak Mara przyciska go do ściany.
- Co ty sobie wyobrażałeś?! – wykrzyczała trzymając go za kołnierz.
- Dałbym sobie radę – oznajmił – Możesz mnie puścić?
- Dałbyś sobie radę? Zabiliby cię, gdybym cię stamtąd nie zabrała! – powiedziała i puściła Kłamcę.
Z zamyślenia wyrwał ją głos ojca.
- Co ty znowu robisz? Czytasz sobie w nocy? – oburzył się i jak zwykle zaczął swoje nudne gadanie – Oczy sobie popsujesz i okulary będziemy musieli ci kupić. Już ci tyle razy mówiłem, że czyta się w dzień. Masz szlaban na czytanie. – powiedział i wyrwał z jej rąk książkę. Nie próbowała się kłócić. To nie miało sensu i dobrze o tym wiedziała. Przebrała się tylko w piżamę i poszła spać.
* * *
Obudziła się po jedenastej. Niechętnie wyszła z miękkiego łóżka i założyła pierwszy,
lepszy dres jaki wpadł jej w ręce. Kiedy wzięła szczotkę, by uczesać swoje
niesforne włosy do jej pokoju weszła matka.-Mara zjedz śniadanie i odrób lekcje. Ja i twój tata jedziemy do pracy. Za godzinę przyjdzie Sara z Lokim – powiedziała Emma.
- Mam już dwanaście lat, a już niedługo będę miała trzynaście. Nie muszę mieć niańki – oburzyła się.
- Zdaje sobie sprawę, że jeszcze kilka lat i będziesz już dorosła, ale jeszcze nie jesteś, więc musisz być pod stałą opieką osoby dorosłej – odpowiedziała złotowłosa.
- Czyli nie jestem odpowiedzialna? Nie umiem się sobą zająć?
- Tego nie powiedziałam – zaprzeczyła matka.
- Ale to miałaś na myśli. Jestem bardziej odpowiedzialna niż wszystkie moje koleżanki razem wzięte. Czemu traktujesz mnie jak dziecko?! – wykrzyczała, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- Nie traktuję cię jak dziecko. Nie chcę, żebyś cierpiała…
- A wiesz co się dzieje w szkole? Oczywiście, że nie, bo to cię w ogóle nie obchodzi – ciągnęła płacząc – Poniżają, popychają, śmieją się ze mnie. Ale ty o niczym nie wiesz! Czy to takie trudne zapytać ,,Jak było w szkole?’’? Trudno ci popytać się o coś innego nic oceny? Idź już! – wykrzyczała i zamknęła się w pokoju.
Mara skuliła się w kłębek czochrając swoje długie do łopatek, brązowe włosy i zaczęła łkać. Płakała głośno, z żalem do rodziców. Czuła się inna, jakby nie była człowiekiem. Nie chciała być gorsza, tylko taka jak inni. A przecież nic nie zrobiła. Oceny miała dobre, z zachowania była uprzejma i miła, tylko ze sportu nie szło jej najlepiej. Jest osobą tajemniczą, zabawną i niepotrafiącą skrywać swoich uczuć. Właśnie uczucia były jej słabą stroną. Inni widząc jej płacz spowodowany wrednymi docinkami dokuczali jej jeszcze bardziej.
- Bezużyteczna, głupia, dziwna – powtarzała sobie w kółko – niepotrzebna, gorsza, a w dodatku bez przyjaciół – przerwała krzywiąc się – Nie. Loki jest moim przyjacielem. Lepszy jeden prawdziwy niż sto fałszywych – po tych słowach zasnęła, a wokół niej pojawiły się niebieskie iskierki.
Wyobcowana przez społeczeństwo Mara i równie odtrącany przez wszystkich Loki, dwójka pozaziemskich istot mogących liczyć tylko na siebie.. Tak to właśnie teraz widzę, cieszę się, ze darowałaś sobie to pisanie o nich jak o dzieciach - to mogłoby na dłuższą metę przynudzać, a jako nastolatki - bo tak chyba teraz są wiekowo- pasują idealnie, już będziesz mogła fajnie pisać ciekawą akcję, a właśnie...jaką tu akcję szykujesz...
OdpowiedzUsuńJak na obecną chwilę to nadal mało się dzieje xD sama wiem, że łatwo nic się nie rozkręca...
Czekam na nowości u ciebie
pozdro
Właśnie chodziło mi o podobieństwo Mary i Lokiego. Można ich uznać za bratnie dusze, które nigdy by się nie poznały gdyby nie Thor, Odyn i sam Loki, który narozrabiał. Och wiem jeszcze się nic nie dzieje, ale obiecuję, że następny rozdział będzie ciekawszy i dłuższy. Chciałam napisać to jak byli dziećmi, bo miałam taki śmieszny pomysł, ale wszystko byłoby takie jakieś zagmatwane i dałam sobie spokój. Kolejny rozdział NA PEWNO pojawi się w weekend. Cieszę się, że ci się spodobało (bo tak to zrozumiałam) :D Czekam także na kolejny rozdział u ciebie.
UsuńP.S. Nie musisz mnie powiadamiać o kolejnych rozdziałach, ponieważ jak coś dodasz to od razu twój blog pojawia się na samej górze ,,Moja lista blogów'', a ja tam patrzę prawie codziennie czekając na coś nowego.
Pozdrawiam
Margaret :*
Lepiej, chociaż dialogi w połowie się nie oddzielają i trzeba się domyślić czy to dalej mówi ten sam bohater czy już ktoś inny. Chodzi mi głównie o tą akcję na boisku.
OdpowiedzUsuńPlus, gdybyś dodała więcej opisów i może trochę z perspektywy Lokiego, to by było lepiej… no i ja to bym zrobiła, że ona uważa Lokiego za przyjaciela, a nagle on zyskuje kilku bo jest w czymś dobry i odwraca się od niej bo nie chce stracić reputacji. O… wtedy to by się działo. >D Ale to tylko pomysł, nic więcej. ^^
Z tymi dialogami to po prostu nie zauważyłam, że nie ustawiły się jedno pod drugim i wyszła klapa :/ Poprawiłam już to. Z perspektywy Lokiego narazie nic się nie pojawi, ponieważ chodzi mi tu głównie o Marę i dopiero później Loki stanie się bardziej ważny. Twój pomysł jest bardzo ciekawy i zdradzę ci, że będzie coś podobnego, bo wiadomo Loki to Loki i choć nie wiem co się stanie to Lokim pozostanie ;) Jeśli chodzi o opisy to jeszcze zbytnio się nie rozwinęłam w dziedzinie pisania (trudniej mi, bo jestem ścisłowcem) i po prostu nie umiem dobrze pisać tych głupich opisów. Cieszę się, że tu zajrzałaś. To super, że nie popełniam, aż takich błędów (no chyba, że mi o wszystkim nie mówicie) i że czytanie tych rozdziałów nie męczy waszych oczu i umysłu :D
UsuńPozdrawiam
Margaret :*
Miło się czytało, aczkolwiek czasami pewne sprawy były troszkę za bardzo przerysowane, no ale każdy ma swoją wizję historii/opowiadań ;) Jakby nie patrzeć pomysł jest niespotykany, a przynajmniej jak dla mnie- przenieść Kłamce na Midgard w przeszłość? Woah! Jeżeli tak się zaczyna to jestem ciekawa Twoich kolejnych pomysłów! Czekam na dalsze rozwinięcie akcji. Przy okazji jakbyś miała czas i chęć to zapraszam do mnie www.dwie-strony.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitam nową czytelniczkę!
UsuńJuż wcześniej widziałam komentarz, jednak nie miałam czasu na niego odpowiedzieć. Cieszę się, że ci się podobało. Mam nadzieję, że jak nauczę się opisywać miejsca itp. to będzie lepiej. Twój blog jest super, czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam
Margaret :*
To szlachetne z Mary strony, że obroniła Lokiego :). Możliwe że z wiekiem zacznie się coś więcej niż przyjaźń :).
OdpowiedzUsuńAgnieszka W